Posts

Showing posts from November, 2014

Życie to teatr, jedzenie to opera...

Image
Obiecałam kiedyś, że podzielę się z Wami przepisami na moje ulubione włoskie potrawy. Nastał właśnie ten dzień, a właściwie wieczór kiedy postanowiłam się zmobilizować i zdradzić Wam co nieco na temat kulinarnych sekretów mojej skromnej, wynajmowanej acz często użytkowanej kuchni. Od razu uprzedzam, że nie jestem specjalistą, nie jestem kucharką i nie uzurpuję sobie prawa do ogłaszania prawd objawionych, szczególnie w temacie gotowania. Co więcej, w kwestii kulinariów zgadzam się w stu procentach z pewną znaną wokalistką, która założyła kiedyś koszulkę z napisem: "Italians do it better". Yes they do - jeśli chodzi o gotowanie zdecydowanie: they do!  Ja tylko nieudolnie (aczkolwiek wciąż smacznie) naśladuję. Zaczynamy od początku czyli od tego co Włosi nazywają soffritto . Za tym pięknie brzmiącym słowem kryje się podstawa wszelkiej dobroci bo soffritto  to nic innego jak baza smakowa większości włoskich sosów, zup i innych dań. Na oliwę (w niektórych regionach zamiast o

Palermo da się lubić - wszystkimi zmysłami

Image
Powraca do mnie nieustannie wspomnienie tego miasta. I nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje. Widziałam miasta ładniejsze, bogatsze, a czystsze to już na pewno. Cóż, prawdopodobnie chodzi właśnie o to, że TAKIEGO miejsca jeszcze nie widziałam.  Miasto wbrew retuszowanym fotkom z przewodników nie jest malownicze. Zresztą nawet najlepsze zdjęcie nie ma szans oddania atmosfery tego miejsca, dlatego że fotografie są pożywką tylko jednego zmysłu: wzroku. Tymczasem w Palermo wszystkie zmysły są karmione. Do szaleństwa. Wzrok, słuch, powonienie, smak i dotyk  są przekarmiane; tuczone jak gęś na fois gras. I to jest to co podobało mi się tam najbardziej. Intensywność każdej niemal chwili. Tego nie da się podrobić. Słuch Hałas ulicy, nawoływania sprzedawców, głośne rozmowy, wrzaski dzieci ( nawet do bardzo późnych godzin nocnych), klaksony, gwizdki i trąbki – krótko mówiąc usłyszeć można wszystko. Wielość języków, akcentów i tonów.  Jak dla mnie najlepsza pocztówka dźwiękowa z Pa