Agrodolce... czyli co jeść na Sycylii
W zamierzchłych czasach mojego dzieciństwa tudzież młodości, panowała zwłaszcza wśród dziewcząt moda na tzw pamiętniki lub złote myśli . Do mojego (ślicznego!) pamiętnika, któraś z koleżanek wpisała zdanie, które szczególnie zapadło mi w pamięć i brzmiało mniej więcej następująco: "Nie bądź za słodka bo Cię zjedzą, nie bądź zbyt gorzka bo wyplują". Kiedy swego czasu poszukiwałam włoskich przysłów i powiedzonek natknęłam się na przysłowie, które prawdopodobnie jest źródłem rady jaką dawno temu na kartach pamiętnika zamieściła moja koleżanka. Niezawodny wujek Google i ciocia Wikipedia podpowiedziały mi, że to po sycylijsku zdanie to brzmi tak: "Nun essiri duci sinno ti mancianu, nun essiri amaru sinno ti futanu" Zapytacie po co ten przydługi wstęp do postu o jedzeniu? A ja już śpieszę z odpowiedzią. Otóż moim zdaniem kuchnia sycylijska (a zwłaszcza jej wybrane potrawy) jest doskonałym przykładem na to, że słodycz i kwaśność, gorycz i delikatność można łączyć w...