Wracamy do Włoch...
Zgodnie z tytułem dzisiaj wracam (oczywiście wspomnieniami) do Włoch i Toskanii. Krainy o której powiedziano i napisano już tyle, że w zasadzie mogłabym sobie darować swój wywód, ale tęsknota każe mi pisać i opowiadać Toskanię po mojemu. Ruszajmy zatem śladami mojego zeszłorocznego, pięciodniowego wypadu pełnego wrażeń i słońca. Duomo, Florence 2014 Wyjazd ten rozpoczął się w Pizie i miał również tamże się zakończyć, po odwiedzeniu Lukki i Florencji. Wyszło trochę inaczej - w Pizie zostałam na moment, do Lukki nie dotarłam w ogóle bo zakochałam się we Florencji. Żeby było jasne - o wyjeździe do Florencji marzyłam odkąd po raz pierwszy zidentyfikowałam kogo przedstawia ten goły koleś, którego mini replika z gipsu stoi u mojej babci nad telewizorem. Ten przystojniak to oczywiście David, którego we Florencji można spotkać właściwie wszędzie i to w każdym rozmiarze. Potem kiedy pełna pasji przygotowywałam się do matury z historii sztuki moje pragnienie zobaczenia Florenc...